Dreszczyk emocji i nieodparte poczucie rywalizacji od zawsze towarzyszyły mojemu życiu, pomijając lata młodzieńcze kiedy to ze względów prawnych nie mogłem partycypować w wydarzeniach, które bezpośrednio lub też pośrednio wiązały się z hazardem. Swoją żyłkę hazardzisty odkryłem w wieku 19 lat, choć nazywanie mnie hazardzistą byłoby mocno przesadzone z prostego powodu, iż całkowicie kontroluję to co robię i nigdy w życiu nie zdarzyło mi się, aby stawiał na pierwszym miejscu gry hazardowe, a nie swoją rodzinę, która zawsze zajmowało miejsce na najwyższym stopniu podium w mojej hierarchii wartości. Kolektury lotto, zakłady bukmacherskie online czy też w formie offline w stacjonarnych punktach przyjmowania zakładów, a także okazjonalny poker lub brydż to jedne z czołowych form hazardowych, które towarzyszą mi już od przeszło osiemnastu lat. Zdarzało mi się parokrotnie wygrać większe sumy pieniędzy, choć jak do tej pory nigdy nie udało mi się rozbić przysłowiowego banku i zgarnąć całej puli.